Wypad nad wodę â fart czy niepowodzenie ?
Jest Lipiec, środek tygodnia, decyzja podjęta. Jadę w sobotę skoro świt na swoje ulubione łowisko niedaleko Lublina. Jak zawsze dzień przed wyprawą wstępne przygotowanie znety i pakowanie wędek do wozu. Nad wieczorkiem schodzę do piwnicy, przecieram ziemię, zwilżam i mieszam zanętę. Tak, aby jutro nie tracić dużo czasu, wrzucić ten cały majdan do …